Jak Apple wyrzuciło 1 bilion USD na samochód, którego nigdy nie zbudowali?

Czas czytania: 5 minuty

Większość z nas pewnie pamięta obrazy z dzieciństwa przedstawiające wizję przyszłości, gdzie latające samochody i roboty będą codziennością. Jedną z części tego krajobrazu bywały także samochody autonomiczne. Czy wiesz, że pierwsze eksperymenty z autonomicznymi pojazdami sięgały aż 1939 roku? A próby te nie ustały do dzisiejszych czasów.

Samochody automatyczne mogą zmienić bezpieczeństwo na drogach, zapobiegając wielu z ponad 42 000 zgonów w wypadkach drogowych w Stanach Zjednoczonych każdego roku, które są wynikiem błędów ludzkich. Jednak większość kierowców nadal opiera się oddaniu kluczyków samochodowi autonomicznemu. Ludzie mają wiele uzasadnionych obaw dotyczących wydajności, ryzyka i testowania, ale również winne są błędy psychologiczne.

Czy jesteśmy jednak gotowi na autonomiczne samochody?

Automatyczne pojazdy obiecują ratować tysiące ludzkich żyć, jednak to kierowcy, którzy przeceniają swoje umiejętności prowadzenia, mogą opóźnić ich wdrożenie.

Najnowsze badania, opublikowane w czasopiśmie Journal of the Association of Consumer Research, ujawniają stronniczość utrudniającą akceptację pojazdów zautomatyzowanych, a dokładniej ludzki egoizm.

Badania wykazują, że większość uczestników (77%) oceniła siebie jako lepszych kierowców niż pojazdy zautomatyzowane, jednocześnie większość oceniła również innych ludzi (60%) jako gorszych kierowców niż pojazdy zautomatyzowane. Dodatkowe analizy ujawniły, że przekonanie, że są lepszymi kierowcami, a inni są gorszymi kierowcami, sprawiło, że uczestnicy byli bardziej oporni na automatyzację dla siebie, ale mniej oporni dla innych kierowców.

W ramach wielu eksperymentów z 1600 Amerykanami w wieku od 18 do 86 lat stwierdzono, że większość osób preferowała mniej zautomatyzowane samochody dla siebie niż dla innych.

W jednym z eksperymentów reprezentatywna dla kraju próba 1020 uczestników zgłosiła preferowany poziom automatyzacji podczas kupowania samochodu na skali sześciostopniowej opracowanej przez Society of Automotive Engineers. Skala obejmuje brak automatyzacji prowadzenia (poziom 0) do pełnej automatyzacji prowadzenia: samochód, który nigdy nie wymaga kierowcy ludzkiego (poziom 5).

Połowa uczestników zgłosiła, jaki poziom automatyzacji wolałaby dla siebie. Druga połowa zgłosiła, jaki poziom automatyzacji wolałaby dla innych kierowców. Uczestnicy również ocenili swoje umiejętności prowadzenia w porównaniu z umiejętnościami prowadzenia samochodów autonomicznych lub innych kierowców w porównaniu z umiejętnościami prowadzenia samochodów autonomicznych, odpowiednio.

Stwierdzono, że uczestnicy preferowali bardziej zautomatyzowane samochody dla innych kierowców niż dla siebie. Średnio uczestnicy preferowali samochody częściowo zautomatyzowane (poziom 2), podobne do Tesla Autopilot lub Cadillac Super Cruise, gdzie pojazd może kierować, przyspieszać i hamować, ale kierowca ludzki może przejąć kontrolę w każdym momencie. W przeciwieństwie do tego, uczestnicy preferowali warunkową automatyzację prowadzenia dla innych kierowców (poziom 3), gdzie samochody również zarządzają monitorowaniem i reagowaniem na otoczenie, ale kierowcy ludzcy nadal mogą interweniować, jeśli to konieczne.

Jedna z największych firm technologicznych na świecie, Apple, również marzyła o własnym samochodzie autonomicznym. Inwestowali miliardy dolarów w projekt, jednak nigdy nie udało im się go zrealizować. Ostatecznie suma zamknęła się prawie na 1 bilionie dolarów. Dla skali dodamy tylko, że opracowanie i budowa statku Starship pochłonęła “jedynie” około 5 miliardów dolarów.

W 2014 roku uruchomili „projekt Titan” – był to ambitny plan stworzenia własnego pojazdu autonomicznego przez Apple. Jednak po 10 latach prac i wydaniu ogromnych sum, w 2024 roku projekt został oficjalnie zakończony. 

Choć Apple nigdy nie zbudowało ani nie wprowadziło na rynek swojego samochodu autonomicznego, to ta historia pokazuje, że nawet największe firmy nie zawsze osiągają sukces we wszystkich swoich przedsięwzięciach. Porażka to tylko część drogi do sukcesu. Jak mawiał Albert Einstein:

“A person who never made a mistake never tried anything new.” 

Większość z nas pewnie pamięta obrazy z dzieciństwa przedstawiające wizję przyszłości, gdzie latające samochody i roboty będą codziennością. Jedną z części tego krajobrazu bywały także samochody autonomiczne. Czy wiesz, że pierwsze eksperymenty z autonomicznymi pojazdami sięgały aż 1939 roku? A próby te nie ustały do dzisiejszych czasów.

Samochody automatyczne mogą zmienić bezpieczeństwo na drogach, zapobiegając wielu z ponad 42 000 zgonów w wypadkach drogowych w Stanach Zjednoczonych każdego roku, które są wynikiem błędów ludzkich. Jednak większość kierowców nadal opiera się oddaniu kluczyków samochodowi autonomicznemu. Ludzie mają wiele uzasadnionych obaw dotyczących wydajności, ryzyka i testowania, ale również winne są błędy psychologiczne.

Czy jesteśmy jednak gotowi na autonomiczne samochody?

Automatyczne pojazdy obiecują ratować tysiące ludzkich żyć, jednak to kierowcy, którzy przeceniają swoje umiejętności prowadzenia, mogą opóźnić ich wdrożenie.

Najnowsze badania, opublikowane w czasopiśmie Journal of the Association of Consumer Research, ujawniają stronniczość utrudniającą akceptację pojazdów zautomatyzowanych, a dokładniej ludzki egoizm.

Badania wykazują, że większość uczestników (77%) oceniła siebie jako lepszych kierowców niż pojazdy zautomatyzowane, jednocześnie większość oceniła również innych ludzi (60%) jako gorszych kierowców niż pojazdy zautomatyzowane. Dodatkowe analizy ujawniły, że przekonanie, że są lepszymi kierowcami, a inni są gorszymi kierowcami, sprawiło, że uczestnicy byli bardziej oporni na automatyzację dla siebie, ale mniej oporni dla innych kierowców.

W ramach wielu eksperymentów z 1600 Amerykanami w wieku od 18 do 86 lat stwierdzono, że większość osób preferowała mniej zautomatyzowane samochody dla siebie niż dla innych.

W jednym z eksperymentów reprezentatywna dla kraju próba 1020 uczestników zgłosiła preferowany poziom automatyzacji podczas kupowania samochodu na skali sześciostopniowej opracowanej przez Society of Automotive Engineers. Skala obejmuje brak automatyzacji prowadzenia (poziom 0) do pełnej automatyzacji prowadzenia: samochód, który nigdy nie wymaga kierowcy ludzkiego (poziom 5).

Połowa uczestników zgłosiła, jaki poziom automatyzacji wolałaby dla siebie. Druga połowa zgłosiła, jaki poziom automatyzacji wolałaby dla innych kierowców. Uczestnicy również ocenili swoje umiejętności prowadzenia w porównaniu z umiejętnościami prowadzenia samochodów autonomicznych lub innych kierowców w porównaniu z umiejętnościami prowadzenia samochodów autonomicznych, odpowiednio.

Stwierdzono, że uczestnicy preferowali bardziej zautomatyzowane samochody dla innych kierowców niż dla siebie. Średnio uczestnicy preferowali samochody częściowo zautomatyzowane (poziom 2), podobne do Tesla Autopilot lub Cadillac Super Cruise, gdzie pojazd może kierować, przyspieszać i hamować, ale kierowca ludzki może przejąć kontrolę w każdym momencie. W przeciwieństwie do tego, uczestnicy preferowali warunkową automatyzację prowadzenia dla innych kierowców (poziom 3), gdzie samochody również zarządzają monitorowaniem i reagowaniem na otoczenie, ale kierowcy ludzcy nadal mogą interweniować, jeśli to konieczne.

Jedna z największych firm technologicznych na świecie, Apple, również marzyła o własnym samochodzie autonomicznym. Inwestowali miliardy dolarów w projekt, jednak nigdy nie udało im się go zrealizować. Ostatecznie suma zamknęła się prawie na 1 bilionie dolarów. Dla skali dodamy tylko, że opracowanie i budowa statku Starship pochłonęła “jedynie” około 5 miliardów dolarów.

W 2014 roku uruchomili „projekt Titan” – był to ambitny plan stworzenia własnego pojazdu autonomicznego przez Apple. Jednak po 10 latach prac i wydaniu ogromnych sum, w 2024 roku projekt został oficjalnie zakończony. 

Choć Apple nigdy nie zbudowało ani nie wprowadziło na rynek swojego samochodu autonomicznego, to ta historia pokazuje, że nawet największe firmy nie zawsze osiągają sukces we wszystkich swoich przedsięwzięciach. Porażka to tylko część drogi do sukcesu. Jak mawiał Albert Einstein: